POZNAĆ,
UMIŁOWAĆ I NAŚLADOWAĆ CHRYSTUSA
Papież
Jan Paweł II, pisząc w liście apostolskim Novo millennio ineunte (2001)
o programie duszpasterskim na Trzecie Tysiąclecie, zauważył: „Nie trzeba
wyszukiwać »nowego programu«. Program już istnieje: ten sam, co zawsze, zawarty
w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego
Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować”.1 W konsekwencji, Komisja Duszpasterstwa Ogólnego
Konferencji Episkopatu Polski pierwsze trzy lata nowego tysiąclecia poświęciła
kolejno: poznaniu, umiłowaniu i naśladowaniu Chrystusa. Nie ulega wątpliwości,
że w relacji chrześcijanina do Chrystusa te trzy postawy występują łącznie i
wzajemnie się warunkują oraz zachodzą na siebie.
Celem
niniejszego artykułu jest naszkicowanie drogi wiary pierwszych uczniów
Chrystusa, aby zaczerpnąć od nich inspirację i wzór dla drogi wiary chrześcijan
Trzeciego Tysiąclecia, którzy mają „na nowo”, to znaczy coraz głębiej,
kontemplować Boskie oblicze swego Zbawcy i Pana.
1.
Chrystologia fascynacji
„Wszystko
zaczęło się od pewnego spotkania – pisał E. Schillebeeckx. – Grupa ludzi – Żydów mówiących po aramejsku, a być
może także Żydów mówiących po grecku – spotkała Jezusa z Nazaretu i pozostała z
Nim. Spotkanie oraz wszystko to, co miało miejsce podczas życia Jezusa i w
związku z Jego śmiercią, nadało ich osobistemu życiu nowy sens i nowe
znaczenie. Poczuli się jak nowo narodzeni i tak też byli odbierani przez
innych”.2 Patrząc
z perspektywy czysto ludzkiej, trzeba mówić wyraźnie o charyzmie Jezusa.
„Uczniowie idą za Jezusem – pisze J. Gnilka – nie dlatego, że jest On znanym
rabbim, lecz dlatego, że On powołuje ich swoją charyzmatyczną mocą”.3 Max Weber, z socjologicznego punktu widzenia,
zdefiniował pojęcie charyzmy w sposób następujący: „Termin charyzma odnosi
się do pewnej jakości osobowości jednostki, mocą której jednostka uważana jest
za nadzwyczajną oraz obdarzoną nadnaturalnymi, nadludzkimi czy przynajmniej
szczególnie wyjątkowymi mocami i właściwościami. Jako takie nie są one
osiągalne dla zwykłego człowieka, lecz przypisuje się im pochodzenie Boskie lub
uznaje się je za wzorcowe, a na ich podstawie jednostka rozpoznawana jest jako
»lider« [...]. Rozpoznanie to pochodzi ze strony osób poddanych autorytetowi,
który jest decydujący dla stwierdzenia charyzmy. [...] Z psychologicznego
punktu widzenia rozpoznanie to wiąże się z całkowitym osobowym oddaniem się
charyzmatykowi, oddaniem wyrosłym z entuzjazmu, czy też rozpaczy i nadziei
[...]”.4
Jezus był
określany charyzmatykiem już przez R. Otto w książce Reich Gottes und
Menschensohn (1934), a potem przez M. Hengela w dziele Nachfolge und
Charisma (1968). Jednakże, dopiero dzisiaj, kiedy bibliści wyraźnie
akceptują dynamizm i rozwój chrystologii Nowego Testamentu, można odważnie
mówić, że najpierwotniejsza chrystologia wyrażała się przez niezwykłą fascynację ludzi osobą Jezusa. „W ówczesnym
społeczeństwie żydowskim – pisał C.H. Dodd – Jezus znalazł dla siebie miejsce
jako nauczyciel religii i moralności. Nazywali Go »Rabbim« (Mistrzem) nie tylko
Jego bezpośredni uczniowie, lecz także obcy, wśród których byli i tacy, którzy
sami mieli pretensję do takiego tytułu. Wprawdzie tytuł ten nie stał się
jeszcze wówczas, jak to miało nastąpić pod koniec owego stulecia, czymś, co
można by porównać ze stopniem akademickim, uprawniającym do nauczania; lecz nawet
jako tytuł grzecznościowy oznaczał publiczne, chociaż nieoficjalne, uznanie
kogoś za nauczyciela”.5 Z
Ewangelii można wywnioskować, że Jezus wychowywał się najpierw w pobożnej
rodzinie żydowskiej, a później zyskał wiedzę religijną uczęszczając na nabożeństwa
do synagogi w Nazarecie, gdzie także czytał publicznie zwoje ksiąg biblijnych
(Łk 4, 17). J 7, 156 stanowi
sugestię, że Jezus nie podjął żadnych „wyższych studiów” w Jerozolimie czy w
jakimś innym ośrodku naukowym. Mimo to, nauczanie Jezusa wzbudzało podziw
tłumów: „Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę,
a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1, 22 i par.).
Z
pewnością podziw tłumów wzbudzały liczne cuda Jezusa i Jego niezwykle
sugestywne przypowieści, ale ani te cuda, ani te przypowieści nie stanowiły
jedynych i głównych komponentów chrystologii fascynacji. Rabbi to bowiem
ten, który naucza, wyjaśnia i interpretuje Torę. Chcąc zatem głębiej wniknąć w
tożsamość Jezusa, trzeba porównać Jego działalność nauczycielską z działalnością
nauczycielską mistrzów tamtego czasu.7 Według Ewangelii, jedno z pierwszych przedsięwzięć Jezusa stanowiło
powołanie uczniów (Mk 1, 16-20; Mt 4, 18-22; Łk 5, 1-11; J 1, 35-51). Słowa
„Pójdź za Mną” nie oznaczały tylko dosłownego kroczenia ucznia za mistrzem, jak
to było w przypadku rabinów czy uczonych w Piśmie, ale naśladowanie Jezusa w
całej Jego postawie. To właśnie dlatego Jezus nie traktuje swoich uczniów wedle
zasady rabinackiej: „Wszelkie prace, jakie robotnik spełnia dla swego pana, winien
uczeń spełniać dla swego nauczyciela” (bKeth 96a), ale nadaje im wyższy status:
„Któż bowiem jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż
nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż ja jestem pośród was jak ten, kto służy”
(Łk 22, 27). Wydaje się, że najważniejszym postulatem postawionym uczniom przez
Jezusa było wymaganie od nich absolutnej determinacji. Pójście za Jezusem
oznaczało zatem zrelatywizowanie relacji rodzinnych (Łk 9, 60), zrezygnowanie z
bogactwa (Mk 10, 21), bezdomność (Mt 8, 19) i bezżeństwo (Mt 19, 12).
Zasadniczy cel powołania przez Jezusa Dwunastu najbardziej lapidarnie ukazuje
św. Marek: „aby Mu towarzyszyli” (Mk 3, 14). Przebywając w obecności Jezusa,
uczniowie mają krok po kroku rozpoznawać Jego tożsamość. Bez tej bliskości
odpowiedź na pytanie, kim jest Jezus, mogłaby być podobna do tej, którą –
według relacji Dwunastu – dawały tłumy: Jezusa uważano za Jana Chrzciciela,
Eliasza, Jeremiasza albo jednego z proroków (por. Mt 16, 14). „Lud przeczuwa –
komentuje Jan Paweł II – że ten rabbi, umiejący tak porywająco
przemawiać, ma nadzwyczajną rangę religijną, ale nie potrafi postawić Go ponad
mężami Bożymi, którzy wystąpili już wcześniej w dziejach Izraela. W
rzeczywistości – kontynuuje papież – Jezus jest kimś zupełnie innym! Właśnie
tego wyższego stopnia poznania, które dociera do Jego głębokiej tożsamości,
oczekuje On od »swoich«: »A wy za kogo Mnie uważacie?« (Mt 16, 15). Tylko
wiara, jaką wyznaje Piotr, [...] trafia odpowiedzią w sedno prawdy, przenikając
do głębi tajemnicy: »Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego« (Mt 16, 16). [...] Do
pełnej kontemplacji oblicza Pańskiego nie możemy dojść o własnych siłach, ale
jedynie poddając się prowadzeniu łaski”.8
Już po
krótkim czasie przebywania z Jezusem uczniowie mogli się przekonać, że Jego
stosunek do Tory jest zasadniczo odmienny od tego, jaki charakteryzował
zwykłych rabinów. Najbardziej ogólna teza Jezusa sprowadza się do przekonania,
że zbawienie związane jest nie z Prawem, lecz z panowaniem Boga: „Prawo i
Prorocy sięgają aż do Jana. Odtąd [...] panowanie Boga” (Łk 16, 16 par.). W
konsekwencji, Jezus niektóre ze wskazań Tory wyraźnie zaostrza, inne zaś
wyraźnie łagodzi.
Jeśli
chodzi o zaostrzenia Tory, należy najpierw przypomnieć dwie wypowiedzi,
które znakomicie pomagają zrozumieć postawę Jezusa. „Nie sądźcie – naucza Jezus
– że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale
wypełnić” (Mt 5, 17); „Lecz łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż żeby jedna
kreska miała odpaść z Prawa” (Łk 16, 17). W perspektywie doniosłości Prawa
należy interpretować antytezy z Kazania na Górze (Mt 5, 21nn.),
przeciwstawiające wskazania Jezusa któremuś z przykazań Starego Testamentu za
pomocą formuły: „Słyszeliście, że powiedziano... A Ja wam powiadam...” (w. 21,
27, 31, 33, 38, 43). „Powiedziano”, passivum divinum, odnosi się do
Boga, który przez Mojżesza na Synaju dał Izraelitom naukę moralną. Słowu Boga
Jezus przeciwstawia swoje: „A Ja wam powiadam”, będące wyrazem Jego niezwykłego
autorytetu. „Wyrażenia »powiedziano«, »a ja wam powiadam« – wyjaśnia J. Gnilka,
powołując się na E. Lohse – były wprawdzie używane również w szkołach
rabinistycznych, tam jednak rabbi przeciwstawiał zawsze swój pogląd opinii
innego rabbiego, powołując się przy tym na słowa Pisma. Nigdy natomiast nie konfrontował
bezpośrednio swojego zdania ze słowem Bożym”.9
Z kolei
jeśli chodzi o złagodzenia Tory, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na
stosunek Jezusa do przepisów o czystości rytualnej i o szabacie.
„Nic nie
wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co
wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym” (Mk 7,1 5/Mt 15, 11). W
logionie tym Jezus odnosi się do Kpł 11-15, gdzie podaje się bardzo ważne dla
Żydów przepisy dotyczące m. in. pokarmów, których nie wolno spożywać, gdyż są
nieczyste. Zapewne Jezus nie myślał o zasadniczym odrzuceniu czystości
kultycznej, ale ingerował tam, gdzie Jego zdaniem istota wiary w Boga uległa
wypaczeniu.10
„To
szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2, 27).
W tym z kolei logionie Jezus odnosi się do szabatu jako dnia odpoczynku z
nakazu Boga (Wj 20, 8-11; Pwt 5, 12-15). W dzień ten gromadzono się w
synagogach na modlitwie i nie wykonywano pracy. Różne ugrupowania religijne
odmiennie rozumiały jednak zakaz powstrzymania się od pracy. Niezależnie od
tych interpretacji, Jezus kilkakrotnie wyraźnie przekroczył przepisy szabatowe,
głównie przez uzdrowienia rozumiane jako wykonywanie pracy (Mk 2, 23-28 par.;
3, 1-6 par.; Łk 13, 10-17; 14, 1-6; J 5, 9nn.; 9, 14nn.). Co więcej, nie
powoływał się On na żadne sztuczne usprawiedliwienia. „Jezus – wyjaśnia się w Katechizmie
Kościoła Katolickiego – przypomina, często posługując się argumentami
rabinistycznymi, że ani służba Bogu, ani służba bliźnim, jaką były dokonywane przez
Niego uzdrowienia, nie zakłóca odpoczynku szabatowego” (KKK, n. 528).
Dokonywane
przez Jezusa zaostrzenia i złagodzenia Tory, a także wskazania wydawane
niezależnie od niej, stanowią świadectwa, że Jezus charakteryzował się
skrajną wolnością wobec Tory. Tak
interpretować Prawa nie mógł żaden uczony w Piśmie, jedynie charyzmatyk, ktoś
posiadający niezwykły autorytet, niezwykłą władzę. Ta niezwykła władza wiązała
się ściśle z bezgraniczną miłością Jezusa do ludzi, szczególnie tych
pogardzanych w społeczności. „Bezgranicznej dobroci – wskazuje J. Gnilka –
[...] można było doświadczyć w Jego obcowaniu z ludźmi, w Jego stosunku do
grzeszników. [...] Trzeba uważać za znamienną cechę działalności Jezusa to, że
poświęcał On uwagę szczególnie ludziom, którzy w swoim środowisku byli
okrzyczani jako grzesznicy”.11 Jezus
sam zresztą stwierdza, że troska o grzeszników zawiera się w rdzeniu Jego
posłannictwa: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie
przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mk 2, 17; por. Mt 9,
12-13; Łk 5, 31). Spektakularnym wyrazem dobroci Jezusa było odpuszczanie
grzechów. Trzy fragmenty Ewangelii są w tym względzie wielce wymowne: J 8,
1-11; Łk 7, 36-50 i Mk 2, 1-12. Pierwszy dotyczy żony cudzołożnej, drugi nierządnicy,
trzeci paralityka. Zachowania Jezusa wywołują wielkie zdumienie: „Jeszcze nigdy
nie widzieliśmy czegoś podobnego” (Mk 2,12); „Któż On jest, że nawet grzechy
odpuszcza?” (Łk 7, 49); „On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?”
(Mk 2, 7).
2.
Chrystologia synostwa Bożego
Wprawdzie
według Mk 11, 33 Jezus odmawia wskazania źródła swego autorytetu, to jednak na
podstawie całości przekazów Ewangelii staje się oczywiste, że chodzi tu o
autorytet Boski: Jezus stawiał się na równi z Bogiem Izraela. „Ta Bosko-ludzka
tożsamość – wskazuje Jan Paweł II – wyłania się bardzo wyraźnie z Ewangelii:
znajdujemy w nich cały szereg elementów, wprowadzających nas na »pogranicze«
tajemnicy, którym jest samoświadomość Chrystusa. [...] Wolno sądzić, że skoro
Jezus jako człowiek wzrastał »w mądrości, w latach i w łasce« (Łk 2, 52), to
również Jego ludzka świadomość własnej tajemnicy rozwijała się stopniowo, aż
wyraziła się w pełni w Jego uwielbionym człowieczeństwie; mimo to nie ulega
wątpliwości, że w swoim doczesnym życiu miał On świadomość swej tożsamości Syna
Bożego. Podkreśla to Jan, posuwając się wręcz do stwierdzenia, że w istocie
rzeczy właśnie dlatego Jezus został odrzucony i potępiony: próbowano go zabić,
»bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem,
czyniąc się równym Bogu« (J 5, 18). W Getsemani i na Golgocie ludzka świadomość
Jezusa zostanie poddana najtrudniejszej próbie. Ale nawet dramat męki i śmierci
nie zdoła podważyć Jego niewzruszonej pewności, że jest Synem Ojca
niebieskiego”.12
W
dokumencie Papieskiej Komisji Biblijnej Bible et christologie wskazano,
że „ostateczne wyjaśnienie czy raczej tajemnica Jezusa leży zasadniczo w Jego
synowskiej relacji do Boga” – z tego „prawdziwego synostwa” czy „synowskiej kondycji”
„wypływają jak ze źródła wszystkie czyny Jezusa i Jego sposób postępowania”.13 O ile Stary Testament unikał nazywania Boga Ojcem,
o tyle Jezus – poza jednym wyjątkiem, kiedy na krzyżu odmawia Ps 22 (Mk 15, 34)
– zwraca się do Boga Ojcze (Mk – 4 razy; Łk – 15; Mt – 42; J – 109).14 Najbardziej „wartościowy” tekst znajduje się w Mk
14,36 (modlitwa Jezusa w Getsemani), gdyż św. Marek zachowuje w nim aramejską
formę ’Abbâ: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten
kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!”
Komisja Teologiczno-Historyczna Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 w dokumencie Bóg,
Ojciec miłosierdzia stwierdza: „Abba należy tłumaczyć dosłownie
przez »tato« lub »tatusiu«. Jest to wyrażenie, jakim posługuje się dziecko
zwracając się do swego ojca. Może posłużyć się nim także syn już dorosły, kiedy
pragnie wyrazić bliskość i szacunek. Palestyńscy Żydzi mieli tak głębokie
poczucie transcendencji Boga, że nie odważali się zwracać do Niego tym
imieniem. [...] Bezsprzecznie Jezus znajdował się w wyjątkowej, bardzo intymnej
relacji do Tego, którego nazywał »Tatusiem«”.15
Ponadto,
należy podkreślić, Jezus oddziela się wyraźnie od uczniów przez swoją relację z
Bogiem, czyniąc rozróżnienie Ojciec mój i Ojciec wasz.16 Rozróżnienie to wskazuje na inne synostwo
Boże Jezusa i Jego uczniów. Czy zatem Jezus określał się tytułem Syn Boży?
Problem jest bardzo złożony, gdyż w Starym Testamencie synami Bożymi nazywano
aniołów, królów Dawidowych i cały naród Izraela (Hi 1, 6; 2, 1; 38, 7; Iz 45,
11; Oz 2, 1; Wj 4, 22-3; Pwt 32, 19, zob. 14, 1; Iz 1, 2; 30, 1; 43, 6; Jr 3,
22; 31, 9.20; Ez 16, 20-1; Mdr 9, 7; 18, 13; 2 Sm 7, 14; zob. też Ps 89, 27). Jezus Czwartej Ewangelii dość
często nazywa siebie Synem Bożym (np. 3,16; 10, 36), ale wypowiedzi te
nie mają paralel u synoptyków. W konsekwencji, wielu biblistów sądzi, że
zostały one włożone w usta Jezusa przez pierwszych chrześcijan pod wpływem
doświadczeń paschalnych. Trzy jednak teksty z Ewangelii synoptycznych bez wątpienia
pochodzą od Jezusa: Mt 11, 27 („Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie
zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce
objawić”; zob. także tekst paralelny Łk 10, 22; jest to tak zwany logion
Janowy, przypominający myślą i stylem Czwartą Ewangelię), Mk 13, 32
(„Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn,
tylko Ojciec”) i Mk 12, 1-12 (przypowieść o dzierżawcach winnicy, zabijających
syna właściciela winnicy).17
„Całe
życie Jezusa – stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego – jest objawieniem
Ojca: Jego słowa i czyny, milczenie i cierpienia, sposób bycia i mówienia”( KKK, n. 516).. Jezus, zdaje się dodawać G.
O’Collins, „nie tylko przemawiał jak »Syn«, ale również postępował jak »Syn« w
posiadaniu i objawianiu prawdy o Bogu, w modyfikowaniu Bożego Prawa, w
odpuszczaniu grzechów, w byciu tym, przez którego inni mogli stawać się dziećmi
Bożymi i w działaniu z całkowitym posłuszeństwem jako pośrednik na rzecz
definitywnego królestwa Bożego. To wyjaśnia zarzut bluźnierstwa wniesiony w
końcu przeciw Niemu (Mk 14, 64 i par.). Jezus sprawiał wrażenie, że uważa się
za stojącego na równi z Bogiem. Jawił się, że ma jedyną w swoim rodzaju
synowską świadomość i rości sobie prawo do wyjątkowej synowskiej relacji z
Bogiem, do którego zwracał się Abba. Nawet jeśli historycznie nigdy nie
nazwał się »jedynym« Synem Bożym (zob. J 1, 14.18; 3,16.18), to prezentował się
jako Syn [...]”.19
Warto
podkreślić, że Jezus jako Syn Boży jednocześnie realizował ludzki sposób bycia
Bogiem, ukazując tym samym w nowym świetle, czym jest prawdziwy byt ludzki20 . W konsekwencji, wielkiej rangi nabiera Chrystusowe
wezwanie: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was
umiłowałem” (J 15, 12). „Możemy kochać Boga w ten sposób, w jaki On kocha Boga
(por. J 15, 10), oraz kochać naszych bliźnich, tak jak On nas kocha (por. J 13,
34)”.21 Na tym też w ogólnym sensie polega naśladowanie
Chrystusa.
3.
Chrystologia Boskiego uwielbienia
„A jeśli
Chrystus nie zmartwychwstał, [...] próżna jest wasza wiara” (1 Kor 15, 14) –
pisał św. Paweł. Słowa te ukazują, jak ogromne znaczenie dla wiary
chrześcijanina ma Chrystusowe powstanie z martwych, a więc perspektywa
paschalna. Konstytucja Soboru Watykańskiego II Dei verbum podkreśla, że
Chrystus „przez całą swoją obecność i okazanie się przez słowa i czyny, przez
znaki i cuda, zwłaszcza zaś przez śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie,
a wreszcie przez zesłanie Ducha prawdy, Objawienie doprowadził do końca i doskonałości”.22 To „zwłaszcza zaś” odnosi się w sposób szczególny
do chrystofanii, które stanowiły zasadniczy znak dany uczniom Jezusa do
wzbudzenia wiary paschalnej.23 „Były
sporadyczne – pisał C.H. Dodd – trudne do ujęcia, ulotne, a jednak zostawiały w
umysłach tych, którym się zdarzyły, niezachwiane przeświadczenie, że stali oni
rzeczywiście, przez krótki przeciąg czasu, w bezpośredniej obecności swego
żyjącego Pana”.24
„Doświadczenie uczniów ponownie odnajdujących Jezusa – wskazuje niezwykle
sugestywnie J. Guillet – było od początku i z pewnością pozostało do końca doświadczeniem
spotkania [czegoś] nieuchwytnego, niepokojącego i pewnego zarazem,
doświadczeniem obecności zwyczajnej i bliskiej, niemożliwej jednak do opisania;
obecności pochodzącej z zewnątrz po to, by zniknąć, obecności niemożliwej do
zatrzymania. Jednak gdy uczniowie raz pokonali drżenie i strach, poznali, że
był to ten sam Jezus, ta sama obecność, to samo serce. Pomimo że powstał z
martwych odmieniony, promieniejący nowym życiem, nie podlegający zranieniu,
niezwyciężony, był wciąż Galilejczykiem z Nazaretu”.25
Już
wcześniej, za życia Jezusa, trzej uczniowie doświadczyli niejako antycypacji
Boskiego blasku Chrystusa zmartwychwstałego, przeżywając „tajemnicze wydarzenie
Przemienienia” (KKK, n. 554). Na górze Tabor (lub – mniej prawdopodobnie –
Hermon) Jezus przemienia się wobec Piotra, Jakuba i Jana (por. Mk 9, 1-13 i
par.). „Przemiana zewnętrznego wyglądu – wyjaśnia R. Bartnicki – to częsty
temat apokaliptyczny (zob. Iz 51, 3-10; Dn 12, 3; por. 1 Kor 15, 40-44; 2 Kor 3,
18). Sprawiedliwi mieli zmienić
swój wygląd w przyszłości. Biała szata bardzo często była symbolem nadziemskiej
chwały (por. Henoch 46, 1; 7, 10; Dn 7, 9; Mt 28, 3; Mk 16, 5; J 20, 12;
Dz 1, 10) lub eschatologicznej chwały świętych (por. Ap 3,4.5.18; 4,4; 6,11;
7,9.12). W słowach o farbiarzu Marek podkreśla, że żadne ludzkie porównania nie
mogą oddać jasności towarzyszącej Jezusowi”.27 Sam Piotr zachował wyraźnie w pamięci to niezwykłe
wydarzenie (por. 2 P 1,17-18), które bez wątpienia stanowiło teofanię, a więc
objawienie się Boskiej chwały Jezusa. „Jezus przez chwilę ukazuje swoją Boską
chwałę, potwierdzając w ten sposób wyznanie Piotra” (KKK, n. 555). „Chwała
Bóstwa rozświetla oblicze Chrystusa”.28 Jak
zauważył św. Tomasz z Akwinu, na świętej górze Przemienienia „ukazała się cała
Trójca: Ojciec w głosie, Syn jako człowiek, Duch w świetlistym obłoku”.29 Uczniowie mają zachować w tajemnicy przeżyte
doświadczenia aż do momentu, kiedy Chrystus powstanie z martwych: „zachowali to
polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy »powstać z martwych«” (Mk
9, 10). Przemienienie stanowi więc antycypację Boskiego blasku, którego
uczniowie w pełni doświadczą podczas chrystofanii paschalnych.
Wiara
paschalna, rodząca się w uczniach po zmartwychwstaniu Chrystusa, odnosi się
najpierw do eschatologicznego stanu Jezusa zmartwychwstałego, tego samego
Jezusa, którego życie ziemskie uczniowie mają wciąż jeszcze świeżo w pamięci.
Jest ona darem Bożej łaski i stanowi odpowiedź na pełne Objawienie Boże. W
świetle Paschy, szczególnie w świetle chrystofanii i zesłania Ducha Świętego,
pierwsi chrześcijanie dostrzegają oczyma wiary Boski blask Jezusa Chrystusa,
Jego Boską tożsamość i Boskie posłannictwo. „W Twej światłości oglądamy
światłość” – wołał Psalmista (36, 10) – i słowa te znakomicie wyrażają dynamizm
chrystologii paschalnej. Po pełnym wątpliwości kryzysie wielkopiątkowym
uczniowie „spotykają Jezusa żywego i jaśniejącego chwałą”.30 W konsekwencji, starają się wyrazić status –
używając sformułowania G. O’Collinsa – Jezusa post-egzystującego, a więc
Tego, którego doświadczyli jako powstałego po śmierci krzyżowej do nowego
życia, wywyższonego w chwale oraz żyjącego z mocą i godnością równą samemu
Bogu.31 Zwracają przede wszystkim uwagę na to, co Jezus
uczynił dla nich i wyrażają Jego dzieło w dostępnych kategoriach, mianowicie zaczerpniętych
ze Starego Testamentu: Jezus stał się Władcą, gdyż dokonał dzieła mesjańskiego
– jest „Panem i Mesjaszem” (Dz 2, 36), „Władcą i Zbawicielem” (Dz 5, 31).
Najwcześniejsza chrystologia ma zatem charakter „funkcyjny”. Wyraża ona przede
wszystkim rolę Jezusa w zbawczym planie Bożym, owocując dostępnymi w kulturze
żydowskiej tytułami Mesjasza i Pana. Dopiero na podstawie
chrystologii „funkcyjnej” powstanie chrystologia „ontologiczna”, dotycząca
tajemnicy tożsamości Jezusa. Pierwsi chrześcijanie ze zdumieniem i zachwytem
zauważą, że najbardziej adekwatnym sposobem przedstawienia pełnej prawdy o
osobie Jezusa Chrystusa jest tytuł Syn Boży, rozumiany nie tylko w sensie
mesjańskim, ale przede wszystkim w sensie ontycznym (por. Rz 1, 4). Znaczącym
krokiem prowadzącym do wyznawania Jezusa jako Syna Bożego będzie
odkrycie preegzystencji Chrystusa: Chrystus przyszedł od Boga, z którym
preegzystował w wieczności, i przez tajemnicę śmierci i zmartwychwstania
powrócił do jaśniejącej chwały swego Ojca. Najznakomitszy przykład tekstu
zaczerpniętego z pism Pawłowych i dotyczącego preegzystencji stanowi hymn z
Listu do Filipian (2, 6-11).
Trzy
tytuły, Chrystus, Syn Boży i Pan, tworzyły pewien
„chrystologiczny system” pierwszych chrześcijan. Tytuł Mesjasz (Chrystus)
wskazywał na dzieło zbawcze dokonane przez Jezusa, tytuł Syn Boży
wyrażał wyjątkową relację Jezusa z Bogiem Ojcem, wreszcie tytuł Pan,
„imię ponad wszelkie imię” (Flp 2, 9-10), akcentował związek zachodzący między
Chrystusem a wspólnotą wierzących, która Go uwielbia na modlitwie. Nie ulega
więc najmniejszej wątpliwości, że chrześcijanie epoki Nowego Testamentu
wyznawali wiarę w Bóstwo Jezusa Chrystusa. Czy jednak nazywali Go Bogiem?
R. Brown
(zm. 1998), odpowiadając na to pytanie pozytywnie, wskazuje na poparcie swej
tezy trzy teksty pewne i pięć prawdopodobnych.32 Teksty pewne to: J 1, 1 („Na początku było Słowo, a
Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” ), J 20, 28 („Tomasz Mu [Jezusowi]
odpowiedział: »Pan mój i Bóg mój«”) i Hbr 1, 8-9 („Do Syna zaś [powie]: Tron
Twój, Boże, na wieki wieków, berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego.
Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość, dlatego namaścił Cię,
Boże, Bóg Twój olejkiem radości bardziej niż Twych towarzyszy”).
Jeśli
chodzi o teksty prawdopodobne, amerykański biblista wymienia: J 1, 18; Tt 2,
13; Rz 9, 5; 1 J 5, 20 i 2 P 1, 1.
Pierwsze
sformułowanie ma trzy warianty tekstowe: „Boga nikt nigdy nie oglądał. Ten
Jednorodzony Bóg [Syn, Ten], który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył”.
Najbardziej poświadczona w odpisach jest jednak wersja pierwsza: Jednorodzony
Bóg.33
W Tt 2,
13 pojawia się określenie „Bóg i Zbawca”: „oczekując błogosławionej nadziei i
objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa”.
Jest możliwe, że w tym przypadku chodzi tylko o osobę Jezusa Chrystusa (por. 1
Tm 6, 14-15; 2 Tm 4, 1), aczkolwiek trzeba także dopuścić rozróżnienie dwóch
osób, Ojca i Syna (por. 1 Tm 2, 5).34
Dużo
wątpliwości budzi tekst Rz 9, 5: „Z nich [Izraelitów] również jest Chrystus
według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen”. W
zależności od interpunkcji można zdanie to rozumieć na dwa sposoby: (a) „Bóg,
który jest ponad wszystkim, [niech będzie] błogosławiony na wieki. Amen”, (b)
„Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki.
Amen”. Zdaniem R. Browna, wszystkie wyrazy po sformułowaniu „według ciała”
odnoszą się do Chrystusa.35
1 J 5, 20
brzmi: „Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś
jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym”. Według IV Ewangelii, Jezus mówi o
sobie „życie” (11, 25; 14, 6), a w 1 J 5, 12 znajduje się stwierdzenie: „ten, kto
ma Syna, ma życie”. W konsekwencji, można całe określenie „prawdziwy Bóg i
życie wieczne” odnieść do Chrystusa.36
Wreszcie
zgodnie z 2 P 1, 1, Piotr zwraca się do tych, „którzy dzięki sprawiedliwości
Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę”. Sugerując się
konstrukcją z 2 P 1, 11 („wieczne królestwo Pana naszego i Zbawcy, Jezusa
Chrystusa”), można przyjąć, że „Bóg nasz” odnosi się do Chrystusa.37
Mimo tych
kilku miejsc, Nowy Testament rezerwuje zasadniczo tytuł Bóg dla Boga
Ojca, Bóstwo Chrystusa natomiast wyraża na inne sposoby, przede wszystkim przez
tytuły Pana i Syna Bożego. Temu samemu celowi służy sformułowanie
„siedzieć po prawicy Boga” (Mk 16, 19; Ef 1, 20; Hbr 1, 3.13; zob. także Mk 14,
62; Dz 7, 55-6; 1 P 3, 22). W języku Apokalipsy idea ta przyjmuje postać:
„Baranek, który jest pośrodku tronu” (7, 17; 22, 1). Wywyższony Jezus, który
teraz siedzi po prawicy Boga, przyjdzie jako Syn Człowieczy „z obłokami
niebieskimi” (Mk 14, 62), „w chwale Ojca swojego” (Mk 8, 38), „z wielką mocą i
chwałą” (Mk 13, 26; zob. Tt 2, 13), „aby posłać aniołów i zebrać wybranych” (Mk
13, 27); „zasiądzie On na swym tronie chwały [...], sądząc dwanaście pokoleń
Izraela” (Mt 19,28; 25, 31-2; zob. J 5, 27). Poprzez taki scenariusz sądu
(obłoki, niebo, chwała, moc, aniołowie, tron) Nowy Testament wskazuje na Jezusa
– Boskiego Sędziego (zob. Syr 17, 15-24). Najwyraźniej uwidacznia się to w Mt
25, 31-2: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z
Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim
wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela
owce od kozłów”. Wspomniana chwała, służąca prezentacji Boga Ojca (Łk 2,
14; Rz 11, 36; 1 Kor 10, 31; Flp 2, 11; Ap 19, 7), przypisywana jest również
Chrystusowi (np. 1 Kor 2, 8; 2 Kor 4, 6; Hbr 1, 3; Jk 2, 1): „Jemu chwała
zarówno teraz, jak i do dnia wieczności” (2 P 3,18). Apokalipsa ukazuje w ten
sam sposób uwielbienie Boga Ojca (4, 8-11) i Chrystusa: „A wszelkie stworzenie,
które w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich
przebywa, usłyszałem, jak mówiło: »Zasiadającemu na tronie i Barankowi
błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!«” (5, 13; zob. 5,
11-14).
Nie tylko
Apokalipsa (4, 10; 14, 7; 19, 4), ale również inne księgi Nowego Testamentu
(np. Mt 4, 10; J 4, 20-4; Dz 24, 11; 1 Kor 14, 25) wskazują adorację jako
właściwą postawę wobec Boga. Czasownik proskyneo w odniesieniu do Jezusa
oznacza czasami zwykłe oddanie szacunku w celu uzyskania pewnej łaski (Mt 8, 2;
9,18; 15, 25; 20, 20), ale często także wyraża tę Boską adorację. Mędrcy ze
Wschodu przybywają do Betlejem „oddać pokłon” Dzieciątku Jezus (Mt 2, 2.11),
uczniowie w łodzi „upadają przed Jezusem” (Mt 14, 33), a kobiety „obejmują Zmartwychwstałego
za nogi i oddają Mu pokłon” (Mt 28, 9.17). Jezus zatem zasługuje na adorację
właściwą Bogu.
Podsumowanie
Chrystologia
pierwszych chrześcijan wyrażona na kartach Nowego Testamentu wzięła swój
początek z fascynacji Jezusem z Nazaretu. Po Wielkanocy uczniowie doświadczyli
Jezusa powstałego do nowego życia i wywyższonego w chwale na równi z Bogiem.
Zmartwychwstanie ukazało zatem, że Jezus miał rację zwracając się do Boga Abba,
potwierdziło Jego osobowy autorytet oraz objawiło w sposób pełny, kim On jest.
Głębokie przeżycia wielkanocne pierwszych uczniów znalazły swoje odbicie nade
wszystko w trzech tytułach chrystologicznych odniesionych do Jezusa: Chrystus,
Syn Boży i Pan. Chrześcijanie używają ich już u samych początków
Kościoła. Chrystologia Nowego Testamentu stanowi pełną odpowiedź na pytanie o
tożsamość i znaczenie Jezusa Chrystusa. Oficjalne Objawienie Boże osiągnęło
szczyt i kres. Jednakże nie skończyła się oczywiście interpretacja tego
Objawienia. Wiara paschalna i refleksja chrystologiczna znajdą swoje
teologiczne pogłębienie przede wszystkim w orzeczeniach soborów, m.in.
Nicejskiego (325) i Chalcedońskiego (451).
Chrześcijanin
Trzeciego Tysiąclecia powinien z nową mocą rozwijać w sobie fascynację Jezusem
z Nazaretu, naśladować Jego życie oddane Bogu i ludziom oraz współpracując z
Bożą łaską coraz głębiej wyznawać, że Jezus Chrystus jest Panem i Synem Bożym,
Bogiem i jedynym Zbawicielem świata.
Warszawa-Łomża
ks. Marek Skierkowski
Przypisy
1 J a n P
a w e ł I I, Novo millennio
ineunte, n. 29 (Wrocław 2001).
2 E. S c h i l l e b e e c k x, Christ. The
Christian Experience in the Modern World, London
1980, s. 19.
3 J. G n i l k a, Jezus z Nazaretu. Orędzie i
dzieje, Kraków 1997, s. 203.
4 M. W e b e r, Wirtschaft und Gesellschaft. Studienausgabe, Tübingen
1972,
s. 140-141.
5 C. H. D o d d, Założyciel chrześcijaństwa,
Paris 1978, s. 67. Zob. teksty, w których Jezus określany jest jako Rabbi:
Mk 9, 5; 10, 51; 11, 21; 14, 45; J 1,3 8.49; 3, 2; 4, 31; 6, 25; 9, 2; 11, 8;
20,16; Mt 23, 7-8; 26, 25.49.
6 „Żydzi zdumiewali się mówiąc: »W jaki sposób zna On
Pisma, skoro się nie uczył?«”.
7 Opracowane na podstawie: J. G n i l k a, Jezus z
Nazaretu, s. 201-233; H. Seweryniak, Tajemnica Jezusa, Warszawa
2001, s. 213-222; G. T h e i s s e n und A. M e r z, Der historische Jesus,
Göttingen 1996, s. 198-208.
8 J a n P
a w e ł I I, Novo millennio
ineunte, n. 19-20.
9 Por. J. G n i l k a, Jezus z Nazaretu, s. 259; zob. także E. L o h
s e, „Ich
aber sage euch”: Der Ruf Jesu und die Antwort der Gemeinde, Göttingen 1970,
s. 189-203.
10 Por. J. G n i l k a, Jezus z Nazaretu, s.
265.
11 J. G n i l k a, Jezus z Nazaretu, s. 134-135.
12 J a n P
a w e ł I I, Novo millennio
ineunte, n. 24.
13 Międzynarodowa Komisja Biblijna, Bible et
christologie 2.2.1.3.
14 Por. J. C a b a, Abba/Padre, w: R. L a t o u r e l l e i
R. F i s i c h e l l a (red.), Dizionario di Teologia Fondamentale,
Assisi 1990, s. 2.
15 Bóg, Ojciec miłosierdzia, Katowice 1998, s.
44-45.
16 Ojciec mój: Mt 7, 21; 10, 32-3; 11, 27 (por.
Łk 10, 22); 12, 50; 16, 17;
26, 39.42; Łk 2, 49; 22, 29; 24, 49; J 5, 17.43; 6, 32.40; 8, 19.49.54; 10,
18.25.29.37; 14, 7.20.21.23; 15, 1.8.15.23.24; 20, 17; Ojciec wasz: Mt
5, 16.45.48;
6, 1.8.14.15.26.32; 7, 11; Mk 11, 25.26; Łk 6, 36; 12, 30.32; J 20, 17 (por.
I. d e
l a P o t t e r i e, Modlitwa
Jezusa, Mesjasza – Sługi Bożego – Syna Bożego, Kraków 1996, s. 120).
17 Por. R.
B r o w n, Introduzione alla cristologia del Nuovo Testamento,
Brescia 1995, s. 88-89.
19 G. O’C
o l l i n s, Christology, Oxford 1995, s. 126.
20 Por. G. O’C o l l i n s, Gesù oggi, Milano
1993, s. 263.
21 P. G ó
r a l c z y k, Chrystus wzorem i normą moralności, w: M. Skierkowski
(red.), W życiu i w śmierci..., Łomża 2001, s. 188.
22 Dei verbum, n. 2.
23 Por. J.
D u p u i s, Wprowadzenie do chrystologii, Kraków 1999, s.
72-74.
24 C.H. D
o d d, Założyciel chrześcijaństwa, s. 178.
25 J. G u
i l l e t, Jezus w wierze pierwszych uczniów, Kraków 2000, s. 223-224.
27 R. B a
r t n i c k i, Przesłanie Ewangelii, Warszawa 1996, s. 231.
28 J a n P
a w e ł I I, List apostolski
„Rosarium Virginis Mariae”, n. 21.
29 Summa theologiae, III, 45,4, ad 2.
30 J a n P
a w e ł I I, Novo millennio
ineunte, n. 18.
31 Por. G.
O’C o l l i n s, Gesù oggi, s. 27.
32 Por. R.
B r o w n, Introduzione alla cristologia del Nuovo Testamento,
s. 168-190.
33 Por. tamże, s. 175.
34 Por. tamże, s. 177-178.
35 Por. tamże, s. 179.
36 Por. tamże, s. 180.
37 Por. tamże.
Strona główna | Zeszyt bieżący |
Pomoce homiletyczne
Zeszyty archiwalne | Redakcja
|Kontakt
"Ateneum Kapłańskie" 1999-2003