Ks. Roman Małecki
"Człowiek kapłanem stworzenia"
Ekologiczne intuicje we współczesnej teologii wschodniej
Współczesny kryzys ekologiczny jest faktem powszechnym, którego
nie trzeba dowodzić. Daje on o sobie znać coraz bardziej, grozi zniszczeniem
przyrody i życia na ziemi. Umierają lasy, zatruwane są rzeki, jeziora i
morza. Umiera życie, zamierają wielkie połacie przyrody. Nastawienie współczesnej
cywilizacji na ekspansję, eksploatację oraz podbój przyrody przynosi smutne
żniwo zniszczenia i zagłady życia. Postęp staje się narzędziem śmierci.
Można powiedzieć, że dzisiejszy kryzys ekologiczny
jest kryzysem naszej kultury. Ludzkość wydaje się coraz bardziej tracić
poczucie obecności Boga w świecie przyrody. 1
Utylitarne podejście człowieka do naturalnych zasobów, jakie daje ziemia,
bez liczenia się z jej prawami, spowodowało, że dziś stoimy w obliczu realnej
możliwości zagłady świata. Jest to problem globalny, dotykający każdego
człowieka, niezależnie od miejsca jego zamieszkania na kuli ziemskiej czy
też społecznego statusu. 2
Co do powiedzenia ma w tej sytuacji teologia? Czy przynosi jedynie łatwe
pocieszenie, poczucie bezradności i zakłopotania?
Troska o ochronę integralności Bożego stworzenia
staje się dziś wielkim problemem teologicznym. Jednym z pierwszorzędnych
zadań Kościoła jest misja "soteriologicznego pośrednictwa" wobec całego
świata, nie zaś tylko człowieka. Z niej wypływa jednocześnie wezwanie do
poszukiwania takich sposobów zmiany ludzkiej mentalności, które włączałyby
w swój zasięg także problem uzdrawiania relacji człowieka do otaczającego
go świata. Innymi słowy, chodzi tutaj nie tyle o doraźne działania, co
raczej o nową wizję harmonijnego współżycia z resztą stworzeń. Potrzebny
jest nowy etos charakteryzujący się przyjaznym i odpowiedzialnym nastawieniem
do środowiska naturalnego. Jest to wyzwanie, przed którym stoją także Kościoły
chrześcijańskie.
W niniejszym opracowaniu ograniczymy się jedynie
do podania i krótkiego omówienia kilku podstawowych intuicji ekologicznych,
jakie dochodzą do głosu we współczesnej teologii prawosławnej. Nie znaczy
to oczywiście, że teologiczna perspektywa ochrony środowiska jest obca
zachodniemu chrześcijaństwu. Wręcz przeciwnie. Wystarczy tu wspomnieć choćby
postać św. Franciszka, patrona ekologów, czy bardzo szeroką znaną w tej
dziedzinie działalność Światowej Rady Kościołów, obchodzącą niedawno jubileusz
50-lecia swojej działalności. Co więcej, to właśnie ta organizacja skupiająca
ponad 300 różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, za jeden ze swoich
priorytetów uznaje troskę o ochronę integralności Bożego stworzenia. 3
Współcześni teologowie prawosławni, zwłaszcza ci związani bliską współpracą
ze Światową Radą Kościołów (G. Limouris, P. Gregorios, J. Zizioulas) często
podejmują "ekologiczne wątki" w swojej teologicznej twórczości. Sam zaś
Patriarchat Konstantynopola z "zielonym patriarchą" (jak niektórzy nazywają
Bartolomeosa ze względu na jego "ekologiczną wrażliwość") patronował wielu
międzynarodowym interdyscyplinarnym konferencjom ekologicznym. 4
Celowym wydaje się więc przybliżenie choćby kilku podstawowych intuicji
ekologicznych we współczesnej myśli prawosławnej, tym bardziej, że - jak
się wydaje - może się pod nimi śmiało podpisać zarówno katolik, jak i protestant.
Na wstępie tego opracowania przedstawimy teologiczną
perspektywę pokrewieństwa losów człowieka i natury stworzonej (1), dalej
naszkicujemy zasadniczą dla naszych rozważań myśl o kapłańskiej funkcji
człowieka wobec stworzenia (2), by na końcu, w podsumowaniu (3), wyciągnąć
kilka istotnych wniosków dla współczesnej teologii.
1. Człowiek - "nadzieja świata nie odkupionego"
W tradycji starotestamentowej zarysowuje się
myśl o solidarności między przyrodą a ludźmi (zob. Rdz 1-2; Ps 8; 104;
Pnp 1-3). Z całości wypowiedzi biblijnych przebija przeświadczenie o zasadniczej
jedności stworzenia Bożego, w całym jego zróżnicowaniu i wielości form
bytowania.5 Teologia
prawosławna dostrzega tę jedność i wyakcentowuje pewne teologiczne etapy,
na których dochodziła ona w szczególny sposób do głosu.
a) Jedność Bożego stworzenia w zamyśle Boga
Od samego początku chrześcijanie wyznają prawdę
"w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy
widzialnych i niewidzialnych". Wiara ta została pierwotnie przejęta jako
spuścizna kosmologicznej myśli narodu wybranego, inspirowanej Bożym Objawieniem.
Upatruje ona w Bogu przyczynę wszystkich rzeczy stworzonych.
Według J. Meyendorffa wiara w stworzenie "wraz
z początkiem" oraz "z niczego" stanowiła o specyfice chrześcijańskiej
kosmologii. Całość stworzonego świata, a więc materia nieożywiona i ożywiona,
z człowiekiem stanowiącym jej centrum, jest bytem przygodnym, istniejącym
tylko dlatego, że Bóg Stwórca zapragnął jej istnienia. Chrześcijaństwo
wyrosłe na gruncie judaistycznym nie mogło przyjąć greckiej kosmologii
z przeważającą w niej opinią o odwieczności i ahistoryczności świata. Byłoby
to sprzeczne z Objawieniem Bożym i historyczną wrażliwością pierwszych
wyznawców Chrystusa. Zarówno czas, przestrzeń, jak i wszelka forma materii
zaistniały wraz ze stworzeniem. W swoim punkcie początkowym, w historycznym
trwaniu i eschatycznym "prze-trwaniu" zależą one ostatecznie od wolnej
woli Stwórcy.6
Można więc mówić o swoistym pokrewieństwie
losów człowieka i całej natury stworzonej już w samym momencie ich zaistnienia.
Biblijne opisy stworzenia zawarte w Starym Testamencie świadczą przede
wszystkim o tym, że człowiek i świat całkowicie zależą od Boga Stwórcy
w stawaniu się, trwaniu i działaniu.7
Obraz świata przekazany przez wielką tradycję biblijną ma charakter teocentryczny,
nie zaś antropocentryczny. Zarówno świat materialny jak i człowiek, będący
najdoskonalszym jego przedstawicielem, pozostają stworzeniami zawdzięczającymi
swoje istnienie wszechmocy i miłości Bożej.
Teologia chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu
ponosi, przynajmniej częściowo, współwinę za współczesny kryzys ekologiczny.
Metropolita J. Zizioulas dostrzega to obciążenie istniejące we wschodniej
części chrześcijaństwa w silnym wpływie platonizmu i gnostyckiego dualizmu,
który ujawnił się zwłaszcza w drugim i trzecim wieku, powodując teologiczną
deprecjację materialnego świata. Chrześcijański gnostycyzm szkoły aleksandryjskiej
i tendencje orygenistyczne, silnie rozprzestrzeniające się zwłaszcza w
monastycyzmie wschodnim, pozostają najbardziej czytelnym przejawem owego
rozziewu, jaki zaistniał pomiędzy człowiekiem a otaczającym go światem.
Także teologiczna myśl Zachodu przyczyniła się w znacznym stopniu do pogłębienia
dychotomii pomiędzy człowiekiem a resztą stworzeń. Typowym przykładem takich
tendencji pozostają choćby św. Augustyn oraz Boecjusz, którzy ujmując człowieka
w kategoriach samoświadomości i racjonalności, zapominali poniekąd o jego
niezaprzeczalnych związkach ze światem materialnym. Obawa przed manicheizmem
powstrzymywała ich zapewne od dostrzegania istniejącej solidarności człowieka
z kosmosem w grzechu i odkupieniu.8
Współczesna teologia musi więc, zdaniem J.
Zizioulasa, na nowo przemyśleć problem relacji człowieka do całej otaczającej
go natury stworzonej. Bez krytycznej reinterpretacji jego roli w świecie
nie da się rozwiązać kryzysu ekologicznego.9
Potrzebna jest nie tyle nowa etyka ekologiczna, co raczej ekologiczny etos
kształtujący od nowa mentalność i nowe podejście do otaczającego nas świata.10
b) Jedność w upadku
Chrześcijańska protologia mówi nie tylko o
analizowanej powyżej jedności człowieka z całą resztą natury w samym fakcie
stworzenia, lecz także daje podstawy do dostrzeżenia jakiegoś tajemniczego,
trudnego do wyjaśnienia związku, istniejącego pomiędzy ludzkim upadkiem
a obecnym stanem kosmosu. Jest faktem, że człowiek dzięki swej cielesności
przynależy do świata materialnego. Z drugiej zaś strony, będąc "ucieleśnionym
duchem" ma w sobie zakodowany pęd ku przekraczaniu ograniczeń swojej stworzoności.
W zamiarze Stwórcy został on pomyślany jako ogniwo łączące dwa światy:
świat ducha i świat materii. W nim miał się wypełnić i zrealizować pierwotny
plan doprowadzenia wszystkich stworzeń do jedności z Bogiem. Niestety,
na skutek niewłaściwego ukierunkowania danej i zadanej człowiekowi wolności
doszło do tragicznego w skutkach wydarzenia, które odcisnęło piętno nie
tylko na samym człowieku, lecz także na całym świecie materialnym. Człowiek,
czyli stworzenie, które miało dzięki swojej jedynej i niepowtarzalnej kondycji
bytowej zrealizować w sobie samym zaplanowaną przez Stwórcę "komunijność
ducha i materii", źle wykorzystał dar wolności. W swoim dążeniu do bycia
"jak Bóg" (por. Rdz 3, 5) zapomniał o tym, iż on sam pozostaje jedynie
stworzeniem. Doprowadziło to w konsekwencji do alienacji, a nawet wrogości
wobec całej stworzonej rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że radykalnej
zmianie i przeorientowaniu uległa wzajemna relacja pomiędzy kosmosem a
człowiekiem. Zakłócona została pierwotna harmonia bytów. Wrodzona zdolność
kształtowania relacji międzyludzkich opartych na przyjaźni, zaufaniu i
miłości została utracona. Pojawiły się lęk, obawa, a nawet wrogość wobec
tego, co pozostaje "poza" człowiekiem, posiadając jakiekolwiek znamiona
inności.11 Odtąd
nawet sama ziemia wydaje się być "przeklęta" z powodu człowieka (por. Rdz
3, 17), choć nie ciąży na niej żadna własna wina.12
Grzech pierworodny doprowadził więc do dezintegrującej zmiany w całym świecie.
Stąd też "całe stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów
Bożych" (Rz 8, 19). W nich upatruje szansę swojego ocalenia.13
c) Odnowienie jedności Bożego stworzenia
w Chrystusie
Mówiąc o pokrewieństwie losów człowieka i
natury stworzonej, nie sposób nie odwołać się do najważniejszego wydarzenia
w historii dziejów kosmosu, jakim było Wcielenie Syna Bożego. W fakcie
przyjęcia ludzkiego ciała przez Drugą Osobę Trójcy Świętej tradycja chrześcijańska
upatruje początek nowego stworzenia, fakt raz na zawsze decydujący o odnowie
i przemianie całej rzeczywistości stworzonej. W Chrystusie wyzwolone zostały,
niejako w zalążku, wszystkie stworzenia. Nie można więc ograniczać zbawczych
skutków wcielenia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa jedynie do człowieka.
Prawdą jest, że to on pozostaje pierwszorzędnym podmiotem Bożego działania.
Jednakże takie zawężenie soteriologiczne byłoby sprzeczne z biblijną i
wczesnochrześcijańską tradycją o kosmicznym zasięgu odkupienia. Sprowadzałoby
się ono, jak zauważa W. Hryniewicz, do jakiejś formy "kosmologicznego doketyzmu".14
Tymczasem teksty biblijne ukazują Chrystusa jako ośrodek i cel całego stworzenia,
zmierzającego w Nim do swego eschatycznego wypełnienia. Do Niego należy
panowanie nad światem oraz pierwszeństwo we wszystkim (por. Kol 1, 18).
Będąc "pierworodnym wobec każdego stworzenia" (Kol 1, 15) staje się On
w jakiś sposób "pokrewny" nie tylko nam samym, lecz także wszystkiemu,
co wyszło z ręki Stwórcy.
Uwielbiony Chrystus w swojej osobie rekapituluje
całą stworzoną rzeczywistość. J. Zizioulas pod wpływem lektury Ojców greckich,
zwłaszcza św. Ireneusza oraz św. Maksyma Wyznawcy, wiele razy podkreśla
ową niepowtarzalną "właściwość" Chrystusa, zdolnego przyciągnąć wszystko
do siebie (por. J 12, 32).15
Przez owo "wszystko" rozumie oczywiście całą stworzoną rzeczywistość, nie
zaś tylko człowieka.16
Ostateczną podstawą do takiego twierdzenia pozostaje dla tego autora niezaprzeczalny
realizm wcielenia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To jedyne i niepowtarzalne
w głębi swej tajemnicy wydarzenie posiada więc kosmiczny charakter.17
Zostało ono przewidziane i postanowione niezależnie od tragicznego w skutkach
nadużycia przez człowieka swojej wolności.18
Chrystus stając się człowiekiem przyjął do natury Słowa stworzoną rzeczywistość.19
W Nim ludzka natura - a poprzez nią także cały kosmos - odzyskały "ekstatyczny
ruch w kierunku Boga", przezwyciężając w ten sposób zgubny proces indywidualizacji
i defragmentacji całego stworzenia. W osobie Wcielonego Słowa - dzięki
przyjęciu przez Nie człowieczeństwa wraz ze ograniczeniami wynikającymi
z faktu jego stworzoności - przywrócona została komunijność wszystkich
bytów. Wydaje się, iż właśnie w tym teologia wschodnia zdaje się upatrywać
istotę "nowego stworzenia" w Chrystusie.20
W ten sposób przed ludzkością została otwarta na nowo możliwość realizacji
swego kapłańskiego powołania wobec świata materialnego, do którego to została
ona wezwana w akcie stworzenia. Oczekiwanie stworzeń na wyzwolenie z kenotycznego
sposobu istnienia nie jest więc pozbawione nadziei. W Chrystusie bowiem
świat materii uzyskał na nowo możliwość swego eschatycznego przetrwania.
d) Jedność w nadziei ostatecznego
spełnienia
Dzieło odkupienia dokonane przez Chrystusa
ogarnia człowieka w całej jego cielesno-duchowej rzeczywistości. Nie jest
jedynie domeną ludzkiego ducha. Jego zbawczy zasięg wykracza poza granice
"tego, co duchowe", obejmując także w sobie wszystkie wymiary świata materialnego.
Zbytnia spirytualizacja odkupienia jest w sprzeczności z danymi objawienia
mówiącego o odnowie "wszystkiego" w Chrystusie (por.: Ef 1, 10.23; 4, 10;
Kol 1, 20). Uwielbienie i przeobrażenie ludzkiej natury w Chrystusie, dźwigającej
w sobie cząstkę świata materialnego, jest jednocześnie początkiem "nowego
stworzenia", zainaugurowanego przez wydarzenie Wcielenia. Wszystko to uprawnia
do mówienia o tajemniczej solidarności wszystkich bytów w nadziei na ostateczne
spełnienie. W tej perspektywie oczekiwanie człowieka na powtórne przyjście
Chrystusa staje się zarazem nadzieją reszty stworzeń. Także one uczestniczą
w pewien sposób w tajemnicy owego oczekiwania "nowej ziemi i nowego nieba"
(por. Ap 21, 1). Losy człowieka i kosmosu splatają się w przedziwny sposób,
poczynając od samego stworzenia, poprzez upadek, przez tajemnicę Chrystusa,
aż po eschatyczny kres. W swojej najgłębszej istocie stanowią one jedne
dzieje zbawczego dialogu pomiędzy Bogiem a Jego stworzeniem.21
Dla Zizioulasa ta jedność, czy raczej "jednoliniowość" historii zbawienia
jest faktem oczywistym. Istnieje bowiem jedna i jedyna Boża ekonomia, mająca
za cel doprowadzenie wszystkich stworzeń do jedności ze swoim Stwórcą.
Jest to ekonomia trynitarna, w której inicjatywa wychodzi od Ojca i realizuje
się w Synu mocą Ducha Świętego. Stwarzając świat, Bóg przewidział dla niego
ocalenie. Nauka o stworzeniu zawiera już w sobie samej zapowiedź odkupienia
i eschatycznego przemienienia całego kosmosu. Osoba Chrystusa, Boga-Człowieka,
staje się w takim widzeniu "klamrą" spinającą dzieje stworzenia oraz kluczem
hermeneutycznym stojącym u podstawy wszelkiej rzeczywistości.22
Radykalne, osobowe wkroczenie Chrystusa na arenę dziejów - mówi Zizioulas
- "podnosi" stworzenie do poziomu ludzkiej egzystencji, uwalnia je z ograniczeń
zawartych w jego naturze i doprowadza je do etapu "uczłowieczenia".23
Używając terminu "humanizacja natury" grecki
teolog nie odwołuje się jednak do Teilhardowskiej wizji Chrystusa kosmicznego.
Według niego francuski jezuita błędnie przypisywał materii zdolność do
samotranscendencji własnych ograniczeń.24
Wydaje się, że Zizioulas mógłby się natomiast zgodzić ze stwierdzeniem
K. Rahnera, iż materia, będąc rzeczywiście z istoty swej skierowana ku
rzeczywistości duchowej, stanowi jakby stan "ducha zamrożonego",25
pozbawionego wolności i możliwości transcendencji ku sferze nadprzyrodzonej.26
W tym swoim pragnieniu eschatycznego "prze-życia" i ocalenia zdana jest
ostatecznie na człowieka.27
W taki sposób dochodzimy coraz wyraźniej do idei kapłańskiego powołania
ludzkości wobec materii. Zdaniem Zizioulasa, z teologicznego punktu widzenia
daje ona bowiem klucz umożliwiający właściwe podejście do problemu ekologicznego.
2. Kapłańskie powołanie człowieka
Intuicja o kapłańskim powołaniu człowieka względem
całego stworzenia, stanowiąca pewien przyczynek na drodze ku odbudowaniu
owego etosu, zasadza się na eucharystyczno-eschatycznej wrażliwości teologii
wschodniej. Jest to jednocześnie droga odzyskiwania "liturgicznej i eucharystycznej"
solidarności losów człowieka i jego środowiska. Ludzkość musi dziś na nowo
powrócić do utraconego zmysłu liturgicznej wrażliwości na sacrum obecne
w naturze świata.28
Nie wolno jednak ubóstwiać stworzenia, jak wydają się to czynić dziś niektóre
ekstremistyczne nurty obecne we współczesnych ruchach ekologicznych. Metropolita
J. Zizioulas, który spośród współczesnych teologów prawosławnych rozwinął
chyba w sposób najpełniejszy powyższą intuicję, dostrzega to niebezpieczeństwo.
Widzi w nim jakąś formę powrotu do panteistycznego pogaństwa, które stawiało
znak równości pomiędzy Bogiem a światem. Zarówno człowiek, jak i wszystkie
pozostałe stworzenia są ontologiczne "różne" od Stwórcy. Swoje przetrwanie
zawdzięczają jedynie uczestnictwu w życiu nieśmiertelnego Boga. Tymczasem
religie pogańskie upatrywały zasadniczo w samej naturze świata siły zdolne
"utrzymać" go w istnieniu.29
Stojąc na straży dialektyki pomiędzy niestworzonością Boga a stworzonością
świata teologia prawosławna dostrzega jednak "immanencję transcendencji"
w stworzeniu. Dzięki niestworzonym energiom Boskiego Ducha świat ciągle
jest podtrzymywany w istnieniu.30
W tym sensie istnieje on w Bogu. Można więc mówić, przy zachowaniu powyższej
dialektyki, o pewnej formie chrześcijańskiego pan-en-teizmu.31
Poszukiwanie właściwych relacji pomiędzy człowiekiem
a kosmosem powinno - zdaniem Zizioulasa - rozpocząć się od uświadomienia
prawdy o jego kapłańskim powołaniu względem natury.32
W zamiarze Stwórcy człowiek, jako "ucieleśniony duch" stojący na styku
świata materialnego z duchowym, miał być właśnie kapłanem, poprzez którego
cała natura powinna dojść do swojego spełnienia w Bogu. To on, w jej imieniu,
został powołany do składania dziękczynienia i chwały za całe dzieło stworzenia.
Natura pozostawiona samej sobie, bez tego łącznika (link), którym jest
właśnie on sam, nigdy nie osiągnęłaby swojego pierwotnego przeznaczenia.33
Jako taka pozostaje ona "niema" przed Bogiem. Do człowieka należy więc
wstawiennictwo za wszystkim, co istnieje i żyje. Tylko w nim dochodzi bowiem
do "stykania się" dwóch światów: świata ducha i materii. Jest on "bytem
przejścia" - od tego, co materialne, ku temu, co duchowe.34
Istota kapłańskiej funkcji człowieka względem
natury polega na tym, iż jest on w stanie działać jak kapłan, tj. jako
ten, który "odnosi z powrotem" (reffers back) do Boga to, co od Niego otrzymał.
W ten sposób przyznaje się przed Stwórcą i sobą samym, że jest on nie tyle
właścicielem, a nawet zarządcą (można przecież zarządzać niewłaściwie),
ale raczej kapłanem składającym dziękczynienie za bogactwo stworzenia.35
Oczywiście, tak jak każdy kapłan, może z tych darów korzystać, lecz czyni
to już inaczej. Nie będzie widział w rzeczach materialnych tylko dóbr,
które mogą być przez niego użyte i potem wyrzucone. Ich sakramentalna natura,
jako rzeczy odbijających chwałę i miłość samego Stwórcy, nie pozwoli na
takie utylitarne podejście. Ten nowy sposób traktowania rzeczywistości
stworzonych Zizioulas nazywa "personalnym".36
Nie oznacza to oczywiście jakiejś formy ubóstwiania czy nawet uczłowieczania
materii. Mówi on jedynie o zaistnieniu nowej relacji, takiej, jaka powinna
charakteryzować życie międzyosobowe oparte na poszanowaniu, miłości i wdzięczności.
Kapłański przywilej utracony przez grzech
pierwszych ludzi przywrócił na nowo Chrystus.37
W ścisłym tego słowa znaczeniu tylko On jest Kapłanem stworzenia. Przez
Jego usta stworzenie najpełniej chwali Boga. On też pozostaje nadzieją
jego wyzwolenia i eschatycznego spełnienia. Każdy człowiek, zwłaszcza ten,
któremu jest dane być świadkiem cudu eucharystycznej przemiany, może jednak
uczestniczyć w tej "formie" Chrystusowego kapłaństwa. Co więcej, właśnie
w Eucharystii materia, która sama w sobie jest "nośnikiem śmiertelności
i ograniczoności", doznaje w rękach kapłana swojego wywyższenia, stając
się Ciałem i Krwią Chrystusa. Przyjmując Eucharystię, człowiek otrzymuje
w ruchu zstępującym przemienioną materię, która teraz jest już samym życiem.
W taki sposób Eucharystia zbawia człowieka i poprzez niego cały kosmos.38
Nawiązując do kosmicznej soteriologii Ojców
greckich, podkreślającej wszechogarniające wymiary odkupienia, teologia
prawosławna pojmuje Eucharystię jako misterium streszczające w sobie dzieje
całego świata. Ostateczna celowość Bożego stworzenia odsłania się i staje
dostępna dzięki percepcji wiary, która widzi w niej Paschę kosmosu. Eucharystia
jest "małą paruzją", radykalnym wkroczeniem rzeczywistości ostatecznej
w teraźniejszość świata, "zwierciadłem przyszłości". W Chrystusie i przez
Chrystusa dokonuje się wielka przemiana całego stworzenia. Ma ona charakter
paschalny i kosmiczny zarazem. Pascha Chrystusa i Pascha człowieka stają
się Paschą wszechświata.39
Misterium Eucharystii sprawowane przez Kościół
dotyka samej ontologii wszystkich bytów stworzonych. Obecność Bożego Ducha
w Eucharystii zapoczątkowuje na ziemi wydarzenia eschatyczne i je poświadcza.
Każdorazowe zgromadzenie wierzących wokół stołu Pańskiego przywołuje "wieczną
Eucharystię" w królestwie niebieskim, czyniąc tym samym Kościół wspólnotą
będącą w drodze ku swemu wypełnieniu. To dzięki niej jest on sakramentem
nowego świata, ikoną nadchodzącego Królestwa. Eucharystyczny obraz Bożego
królestwa nie jest jakąś platoniczną wizją, pozbawioną obecności pierwiastka
materialnego i historycznego.40
Logika Eucharystii obejmującej widzialne elementy "tego świata" nie pozwala
na zbytnią spirytualizację rzeczywistości eschatycznych. Jest w nich miejsce
także dla środowiska naturalnego, złączonego wspólnotą losów z człowiekiem.41
Metropolita Zizioulas, chcąc podkreślić kosmiczny
charakter Eucharystii, wskazuje głównie na obecność materialnych "przedstawicieli"
świata w postaci chleba, wina i wody w celebracji każdorazowego wydarzenia
eucharystycznego.42
Poprzez dary eucharystyczne cała natura zostaje włączona w paschalne misterium
Chrystusa. Staje się ona narzędziem pośredniczącym w uobecnianiu ofiary
Krzyża i zmartwychwstania. Przemianie eucharystycznej zostaje w nich poddana
zarówno materia ożywiona, jak i nieożywiona.43
W Eucharystii jest zatem antycypowana, w sposób sakramentalny, przyszłość
świata.
Perspektywa eschatologiczna, tak bardzo zaznaczająca
się w teologii i duchowości prawosławnej, skłania więc do "poszerzania"
wizji zbawczego oddziaływania Chrystusa i Jego Ducha. Eucharystia, ze swoim
ukierunkowaniem na przyszłość zapowiada w sakramentalny sposób Paschę kosmosu.
Chrystus obecny pod widzialnymi elementami tego świata ukazuje mu w ten
sposób jego finalną celowość i przyszłą tożsamość.
Można wskazać tutaj na starożytne liturgie,
podkreślając obecny w nich moment uświęcenia materii i czasu. Śpiew hymnów
i psalmodii, piękno ikon i liturgicznych szat, zapach kadzidła, okresowe
błogosławieństwa wody, ziemi, płodów rolnych - wszystko to umiejscawia
liturgię niejako pośrodku stworzenia.44
Jednak z darami eucharystycznymi wziętymi z tego świata dokonuje się coś,
co stanowi największą tajemnicę materii powołaną do bycia Ciałem Boga-Człowieka.
W nich cały świat zostaje w przedziwny sposób związany z osobą Chrystusa.
W ten sposób doznaje on wyniesienia do stanu nieskończenie przewyższającego
jego immanentną potencjalność.
Zizioulas podkreśla ów moment "wywyższenia"
czy "wyniesienia" natury stworzonej w Eucharystii. Słusznie zauważa, iż
połączenie kosmologicznej wrażliwości świata greckiego z duchem hebrajskiego
profetyzmu zaowocowało swoistą formą "kosmologicznego profetyzmu" obecnego
w chrześcijańskiej liturgii.45
Każe on patrzeć na otaczający nas świat przez pryzmat jego ostatecznego
spełnienia, niejako z perspektywy przyszłości. Ten profetyzm najpełniej
manifestuje się w tajemnicy eucharystycznej, gdzie materia zostaje "uniesiona
ku górze" (lifted up) pod postaciami darów ofiarnych. Taka jest zresztą
sama etymologia greckiego terminu "anaphora". W eschatologicznej perspektywie
Eucharystia jest czymś więcej niż tylko dziękczynieniem i błogosławieństwem
Stwórcy za dzieło stworzenia - jest zapowiedzią i sakramentalną antycypacją
przeobrażającej Paschy kosmosu. Chleb i wino, egzystujące jakby na przecięciu
dwóch płaszczyzn - stwórczej mocy Boga, obecnego w świecie poprzez swe
energie, i kulturotwórczej pracy człowieka, jego wysiłków i trudów - są
swoistego rodzaju skrótem powrotu wszechświata do Boskiego Źródła. Jest
to jednak nie tylko powrót do stanu pierwotnej integralności przed upadkiem
człowieka - jest to istnienie przemienione mocą zmartwychwstałego Pana.46
Kapłańska funkcja i powołanie człowieka wobec
natury uwidacznia się najpełniej właśnie w Eucharystii. Działając jako
kapłan stworzenia ofiaruje on ją za "życie świata" (J 6, 51).47
Przynosząc dary ofiarne na ołtarz uznaje, że są one "z Boga" i jako takie
zostały dane człowiekowi, aby w godny i odpowiedzialny sposób nimi zarządzał.
Zizioulas cytuje w tym kontekście słowa anamnezy z liturgii św. Jana Chryzostoma:
"To, co jest Twoje od Twoich, Tobie ofiarujemy, za wszystkich i za wszystko".48
Materialne elementy podlegające prawu śmierci, ofiarowane z powrotem Bogu,
dzięki synergii ludzkiego działania z Duchem Świętym stają się "nośnikiem"
życia. Następuje wówczas przedziwna wymiana, prawdziwa "śmierć śmierci".
Jest ona wyzwoleniem z naturalnych ograniczeń nieodłącznych od wszystkiego,
co stworzone.
Dzięki kapłańskiemu posługiwaniu człowieka
w Eucharystii dokonuje się przekształcenie relacji pomiędzy materią i Bogiem
oraz między materią a człowiekiem. Polega ono na "upersonalizowaniu" czy
też wyniesieniu na inny, osobowy poziom.49
Ma to miejsce wyłącznie w wydarzeniu Eucharystii i niejako tylko "na chwilę".
Ściśle mówiąc, owa zmiana relacji dokonuje się w pełnym zakresie tylko
w Chrystusie. Jednakże eucharystyczny cykl wymiany darów ma niezwykłą moc
promieniowania. Obejmuje sobą całą naturę, przemieniając ją niejako od
wewnątrz. I choć niewłaściwe relacje człowieka do reszty stworzeń, relacje,
których skutkiem jest współczesny kryzys ekologiczny, świadczą o tym, iż
nie dokonała się jeszcze całkowita "personalizacja" stosunku człowieka
do jego środowiska naturalnego, to przecież w eucharystycznych darach w
sposób zaczątkowy kosmos już teraz doznaje swojego przebóstwienia. Zostaje
przełamana dychotomia pomiędzy sacrum a profanum. Dokonuje się to oczywiście
w sposób sakramentalny, pod osłoną znaków. Pełne objawienie odkupionego
stworzenia dokona się dopiero przy powtórnym przyjściu Chrystusa.50
Sakrament Eucharystii staje się w ten sposób
swoistą "lekcją poprawnej ekologii", biorącej pod uwagę eschatyczne ukierunkowanie
całości świata stworzonego. Nie należy sądzić, że liturgiczne sprawowanie
tej tajemnicy wiary stanowi panaceum na wszelkie bolączki świata, stojącego
na krawędzi ekologicznej przepaści. Byłoby to naiwnym idealizmem, nie liczącym
się z realiami i wymogami życia. Istotna i najbardziej nośna jest jednak
sama wizja, idea czy myśl przewodnia. To ona skłania współczesnego człowieka
do przemyślenia na nowo swojego stosunku do świata stworzonego. Bez nowej
mentalności, nowego etosu ekologicznego wszelkie doraźne działania przyniosą
tylko doraźne skutki.
* * *
Współczesna teologia prawosławna stara się
widzieć w zwiększonej wrażliwości ekologicznej swoisty znak czasu. Troska
o zachowanie i ochronę integralności stworzenia Bożego powierzonego opiece
człowieka jest wyzwaniem powszechnym stojącym przed każdym z nas. Stanowi
ona także wyzwanie dla Kościołów chrześcijańskich. Świat będący polem działania
człowieka nie może być traktowany jako coś z natury wrogiego i przeciwstawnego
jego misji. Logika eucharystyczna nie pozwala widzieć w nim tylko biernego
przedmiotu, oczekującego na swoje wyzwolenie. To prawda, iż owo wyzwolenie
i przemienienie dokonuje się przy czynnym współudziale człowieka, kapłana
całego stworzenia. Jednak także sama natura, reprezentowana w Eucharystii
przez człowieka i materialne dary, oczekuje i w jakiś tajemniczy sposób
"współdziała" w dziele odkupienia. Stąd też współczesna teologia musi na
nowo przemyśleć problematykę relacji człowieka do świata stworzonego. Będąc
koroną Bożego stworzenia, człowiek nie powinien zapominać, iż jest tylko
i aż stworzeniem. Nie jest panem i władcą świata. Psalmista przypomina
nam: "Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy"
(Ps 24, 1). Odpowiedzialność za środowisko naturalne jest dzisiaj wielkim
problemem moralnym. Teologia moralna powinna więc ukazywać w postępującej
degradacji środowiska jeden z przejawów tzw. grzechu społecznego, wskazując
jednocześnie, że bez poszanowania praw natury człowiek sam prędzej czy
później będzie zbierał gorzkie owoce swojej zachłanności czy bezmyślności.
Wydaje się, że wątki ekologiczne rozwijane przez teologów różnych wyznań
powinny częściej dochodzić do głosu także w naszym kościelnym przepowiadaniu.
Przypisy
1. J. Zizioulas, Preserving God's Creation.
Lecture First, "King's Theological Rewiev" 12(1998) s. 5.
2. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata. Zarys chrześcijańskiej teologii paschalnej,
t. 3, Lublin 1991, 433.
3. Szerzej na temat problematyki ekologicznej
podejmowanej przez Światową Radę Kościołów zob. opracowanie I. Czaczkowskiej:
Pomiędzy
potopem a tęczą. Ekumeniczne studium integralności stworzenia, Lublin
1998.
4. Wymieńmy choćby następujące: Orthodox
Perspectives on Creation, Sofia 1987; Come Holy Spirit - Renew the
Whole Creation, Creta 1989; The Environment and Religious Education,
Halki, 1994;
The Environment and Ethics, Halki 1995; The Environment
and Justice, Halki 1997; The Black Sea in Crisis, Halki 1997.
5. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 477.
6. J. Meyendorff, Byzantine Theology.
Historical Trends and Doctrinal Themes, London-Oxford 1974, s. 128-137.
Por. H.U. von Balthasar, Trójca Święta a stworzenie, w: Kosmos
i człowiek, Poznań 1989, 22-30 (Kolekcja "Communio"; 4).
7. Por. P. Góralczyk, Kształtowanie
postawy odpowiedzialności ekologicznej, ComP 12(1992) nr 6, s. 67.
8. J. Zizioulas, Preserving God's Creation,
Lecture First, art. cyt., 3; tenże, Communion and Otherness,
SorEChR 16(1994) s. 8.
9. Podobne intuicje znajdujemy u niektórych
współczesnych naukowców. W czasie sesji plenarnej Zgromadzenia Ogólnego
ŚRK w Nairobi (1975) Ch. Birch (wykładowca biologii z Sydney) mówił: "Teologia
mogłaby odegrać ważną rolę w przyszłości, jeśli teologowie zdecydowaliby
się w większej liczbie krytycznie przemyśleć od nowa problem natury i gdyby
uczynili to bez lęku przed konsekwencjami. W zadaniu tym [...] zawiera
się ponowne odkrycie jedności całego stworzenia ludzkiego i pozaludzkiego
[...]. Chodzi o odkrycie jedności stworzenia w świetle chrześcijańskiego
pojmowania człowieka. Zawiera się w tym radykalna reinterpretacja stosunku
człowieka do przyrody". Ch. Birch, Stworzenie, technika i przetrwanie
ludzkości, "Znak" 28(1976) s. 670. Por. M. Leclerc, Potrójna jedność
świata fizycznego, w: Kosmos i człowiek, Poznań 1989, s. 31-42
(Kolekcja "Communio"; 4).
10. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation, Lecture Third, "King's Theological Rewiev" 13(1990) s. 5.
11. Tenże, Communion and Otherness,
art. cyt., s. 8-11. Por. M. Schmaus, Dogma 2. God and Creation,
London 1995, 195-203.
12. Por. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 455.
13. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation, Lecture Third, art. cyt., 3.
14. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., s. 452; por. K.M. George, Towards a Eucharistic
Ecology, w: G. Limouris (ed.), Justice, Peace and Integrity of Creation.
Insight from Orthodoxy, Geneva 1990, 48.
15. J. Zizioulas, Being as Communion.
Studies in Personhood and the Church, London 1985, s. 80, 97-98. Por.:
K. Leśniewski, Chrystologia kosmiczna greckich Ojców Kościoła, w:
Chrystus
naszym pojednaniem, Lublin 1997, s. 205; C. Bartnik, Anakephalaiosis,
VoxP 11-12(1991-92) s. 147-156.
16. J. Zizioulas, The Mystery of the
Church in Orthodox Tradition, "One in Christ" 24(1988) s. 301.
17. J. Meyendorff, Byzantine Theology,
dz. cyt., 152-153.
18. J. Zizioulas, Being as Communion,
dz. cyt., s. 97. Por. W. Hryniewicz, "Wielki Poprzednik Ducha Świętego".
Zarys chrystologii prawosławnej, w: Chrystus naszym pojednaniem,
dz. cyt., 175.
19. P. Gregorios, The Human Presence,
Geneva 1978, 85.
20. J. Zizioulas, Human Capacity and
Human Incapacity. A Theological Exploration of Human Personhood, STJ
28(1975) s. 435. Powyższą myśl odnajdujemy także w Raporcie z Międzyprawosławnej
Konferencji Przygotowawczej do VII Zgromadzenia Ogólnego ŚRK (Canberra
1991), poświęconej teologicznej perspektywie problematyki ochrony środowiska.
Zob: "Come, Holy Spirit - Renew the Whole Creation: An Orthodox Approach".
Report of an Inter-Orthodox Consultation. Crete, Greece, 25 November-4
December 1989, w: G. Limouris (ed.), Orthodox Vision of Ecumenism,
dz. cyt., 160.
21. Por.: Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 458-459; R.E. Rogowski,
Światłość
i tajemnica. Z problematyki teologii egzystencjalnej, Katowice 1986,
112-123.
22. Por. C. Bartnik, Jezus Chrystus.
Chrystus kosmiczny, w: EK, t. 6, Lublin 1997, kol. 1348-1350.
23. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 4.
24. Tenże, The Mystery of the Church
in Orthodox Tradition, art. cyt., 301-302. Zarzut ten Zizioulas opiera
na braku zakorzenienia teologii Teilharda de Chardin (zwłaszcza zaś antropologii)
w tradycji patrystycznej. Zob. Being as Communion, dz. cyt., s. 59, zwł.
przyp. 56. Odnośnie do myśli Teilharda de Chardin, zob. G.A. Maloney, Chrystus
kosmiczny, Warszawa 1972.
25. K. Rahner, Die Einheit von Geist
und Materie im christlichen Glaubensverständnis. Schriften zur Theologie
VI, Einsiedeln 1965, 195, 203, 206.
26. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 443-444.
27. Por. I. Czaczkowska, Personalistyczna
antropologia prawosławna szansą przezwyciężenia kryzysu ekologicznego,
"Stud. i Dokum. Ekumen." 14(1998) nr 2, s. 17.
28. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture First, art. cyt., 1-2.
29. Tenże, Preserving God's Creation.
Lecture Third, art.. cyt., 5.
30. Tenże, The Mystery of the Church
in Orthodox Tradition, art. cyt., 302; tenże, Christologie et existence:
la dialectique créé-incréé et le dogme de Chalcédoine,154-172.
31. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 443.
32. Tę myśl o kapłańskim powołaniu ludzkości
względem kosmosu znajdujemy u Zizioulasa już w: Ordination and Communion,
"Study Encounter" 6(1970) s. 188 i 192; L'eucharistie: quelques
aspects bibliques, w: J. Zizioulas, J.-M. R. Tillard, J. J. von Allmen,
L'eucharistie,
Paris 1970 s. 70-71; Human Capacity and Human Incapacity,
art. cyt., 435; The Mystery of the Church in Orthodox Tradition,
art. cyt., 302. Odwołuje się do niej także Jan Paweł II w Liście do
kapłanów na Wielki Czwartek 1888 r. (nr 7).
33. Podobną myśl odnajdujemy w Konstytucji
o Kościele II Soboru Watykańskiego. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż
znajduje się ona w części ostatniej, poświęconej eschatologicznej naturze
Kościoła: "Kościół, do którego w Jezusie Chrystusie jesteśmy wszyscy powołani
i w którym dzięki łasce Bożej zdobywamy świętość, osiągnie pełnię dopiero
w chwale niebieskiej, gdy nadejdzie czas odnowienia wszystkiego (Dz 3,21)
i kiedy wraz z rodzajem ludzkim również świat cały, głęboko związany z
człowiekiem i przez niego zdążający do swego celu, (podkr. wł.)
w sposób doskonały odnowi się w Chrystusie". KK nr 48. Por. także KDK 14.
34. Zob. McPartlan, Sacrament of Salvation.
An Introduction to Eucharistic Ecclesiology, London 1995, 116. Zwłaszcza
rozdział pt.:
"The Universe Attains Its Destiny through Us". Christ
and the Church: Priest of Creation, 113-124.
35. P. Gregorios zauważa, że termin "kapłan
stworzenia" ma większą siłę nośną dla teoekologii niż inne określenia typu
"zarządca" czy "ekonom". Te ostatnie, nie zawierając w sobie bezpośredniego
odniesienia do Stwórcy, mogą także zostać nadużyte. P. Gregorios, The
Human Presence, dz. cyt., 84.
36. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 4.
37. A. Schmemann mówi o odrzuceniu czy
odmowie przez człowieka powołania bycia kapłanem wobec stworzenia. Grzech
pierworodny polega jego zdaniem - na wyborze nie-kapłańskiego stosunku
wobec Boga i świata. Pierwszy człowiek zamienił przywilej bycia "kapłanem"
na przekleństwo bycia "konsumentem". Zdecydował się, że nie będzie kapłanem,
lecz przyjmie w stosunku do świata postawę konsumenta, będzie "jeść" z
niego, używać go i panować nad nim dla siebie, czerpać z niego korzyści,
a nie składać ofiarę, nie uświęcać go, mieć go dla Boga i w Bogu. A. Schmemann,
Water
and Spirit, Crestwood NY 1974, 109.
38. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 4-5.
39. W. Hryniewicz, Misterium Eucharystii
w świetle teologii prawosławnej, AK 75(1983) s. 377; tenże, Pascha
Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 487-489; tenże,
Prawda
o zbawieniu w świetle tradycji wschodniej, AK 73(1981) s. 254-255.
40. J. Zizioulas, Eschatology and
History, w: T. Wieser (ed.), Whither Ecumenism? Geneva 1986,
66.
41. R. Rogowski oddaje to w następujący
sposób: "Eucharystia ujęta w aspekcie kosmicznym narzuca nową wizję świata,
w której obecność zmartwychwstałego Kyriosa ogarnia historię i cały świat.
Eucharystia będąc tajemnicą Kościoła i budując go jest jednocześnie i przez
to samo tajemnicą kosmosu, który buduje "nowe niebiosa i nową ziemię".
A zatem nie tylko ludzkość, ale także z nią cały wszechświat czeka na pełną,
totalną realizację apokaliptycznej zapowiedzi Pana, którego św. Jan Ewangelista
nazwał Przychodzącym: "Przyjdę niebawem!" (Ap 1, 4)". Tenże, Kosmiczny
wymiar Eucharystii, AK 72(1980) s. 61; zob. także. M. Thurian, O
Eucharystii i modlitwie, Kraków 1987, 36-39.
42. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 5; tenże, Die Eucharistie in
der neuzeitlichen orthodoxen Theologie, w: Die Anrufung des Heiligen
Geistes im Abendmahl, Frankfurt a.M. 1977, 176; L'eucharistie: quelques
aspects bibliques, dz. cyt., 62.
43. Por. J. Grześkowiak, Eucharystia,
człowiek, świat, Włocławek 1997, 232.
44. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture First, art. cyt., 4.
45. Tamże, 2.
46. Por.: J.J. Ferreira de Farias, Kosmos
"przebóstwiony": przyczynek do sakramentalnej teologii świata. ComP
12(1992) nr 6, s. 131-132; R. Rogowski, Kosmiczny wymiar Eucharystii,
art. cyt., 55; K.M. George, Towards a Eucharistic Ecology, art. cyt., 53-54.
47. Por. A. Schmemann, Za życie świata,
Warszawa 1988.
48. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 5. Tekst polski zob. w: A. Mień,
Sakrament, Słowo, Obrzęd. Prawosławna służba Boża, Łuków 1992, 60.
49. J. Zizioulas, Preserving God's
Creation. Lecture Third, art. cyt., 4. Podobną myśl mówiącą o radykalnej
zmianie relacji pomiędzy Bogiem a materią w Eucharystii znajdujemy u katolickiego
teologa F.-X. Durrwell'a: "La trasformazione del pane, e del vino, della
cena terrestre, dell'assemblea terrestre, si intende come una modificazione
della relazione con colui che é la sostanza profonda di tutte le cose:
il rapporto diviene immediato, assoluto. In questo mondo in cui tutto é
creato nella chiamata verso la pienezza, il pane e il vino sono escatologizzati
grazie a una chiamata creatrice privilegiata, in cui sussistono in Cristo
in maniera unica, cosí come il cristiano, per vocazione privilegiata, é
"chiamato alla comunione del Figlio" (1Cor 1, 9) e sussiste in lui". Tenże,
L'Eucaristia sacramento del mistero pasquale, Roma 1982, 101-102.
Por. J.-M.R. Tillard,
L'Eucaristia pasqua della Chiesa, Roma 1969,
153.
50. W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa
w dziejach człowieka i wszechświata, dz. cyt., 489-491; J. Grześkowiak,
Eucharystia, człowiek, świat, dz. cyt., 231-237.
Ks. Roman Małecki - ur. 1965
r., kapłan diecezji włocławskiej, dr teologii ekumenicznej (Instytut Ekumeniczny
KUL), wykładowca teologii dogmatycznej i ekumenicznej w Wyzszym Seminarium
Duchownym i Studium Teologii we Włocławku, wicerektor w tymże Seminarium,
sekretarz redakcji "Ateneum Kapłańskie", sekretarz Włocławskiego Teologicznego
Towarzystwa Naukowego oraz diecezjalny referent ds. ekumenizmu.
|